piątek, 31 maja 2013

Ostatni dzień maja

Pusta Warszawa. Niespieszna. Udzielił mi się ten spokój. Jadę do pracy tramwajem, oddycham powli. Stukot kół tramwaju próbuje narzucić mi szybszy tryb. Nie pozwalam mu, rozkoszując się obrazami za oknem. Zanurzona w zieloności Krolikarni, zaraz obok żółte żurawie na budowie. Wiosna jest piękna nawet w mieście. Jeszcze żeby udawało jej sie przebić z zapachami:) Najbardziej lubię ten dopier co skoszonej trawy. To dla mnie zapach świeżości, tak pachnie kolor zielony. Mijam park Morskie Oko i pomnik Matejki. Co rusz straganiki z nowalijkami. Niektóre kamienice przy Puławskiej mają takie piękne, lutego balkony. Żałuję, że jest ich coraz mniej. Może warto je dokumentować, fotografować, zatrzymać.
Płac Unii Lubelskiej. Zabudowany nowym, niestety bezdusznym, białym olbrzymem. 
Płac Zbawiciela. Charlotte i tęcza - szkaradny szkielet. 
Płac Politechniki, urzeczona. Boczne uliczki. Napis - Krajowy Naukowy Ośrodek Wiodący:)
Duszno. W powietrzu wisi burza. 
Na przystanku Centrum wsiada pan z akordeonem i gra. ZTM mógłby go zatrudnić na etat- byłoby weselej.
Dojechalam. Tango milonga wysiadło ze mną.