piątek, 7 marca 2014

Jaglano bananowe placuszki, bez cukru, bez mleka

 
Filiżanka ugotowanej kaszy jaglanej
Banan
Jajko
Łyżka mąki owsianej
Szczypta cynamonu

Wszystko wrzucić do blendera i bzzzyk. Usmażyć na maśle klarowanym.

wtorek, 4 marca 2014

William Blake

Zobaczyć świat w ziarenku piasku,
niebiosa w jednym kwiecie z lasu,
w ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar,
w godzinie – nieskończoność czasu.

sobota, 1 marca 2014

O nie! Mamo!

Mamo czy możesz teraz mieć otwarte oczy, zamkniętą buzię i nic nie gadać?
Szy malując mój portret
A po skończeniu
o nie! Mamo! wyglądasz jak krowa...

Belianska Jaskyna i Baseny termalne w Popradzie



Wczorajsza trasa zajęła nam 12 godzin. Przeszliśmy ponad 800 stopni pod ziemią i więcej niż 1000 metrów podziwiając jaskinię Belianską. Chłopakom najbardzie podobały  się podwodne jeziorka i stalaktyty uformowane w przeróżne kształty. Szymon co chwila widział Świętego Mikołaja. Na mnie największe wrażenie zrobiła sala koncertowa z największym w jasini jeziorkiem i fantastyczną akustyką, której sami doświadczyliśmy. 
Informacje techniczne: 
Jaskinia  czynna jest tylko do 14:00 ( wejścia co 1,5 h od 8:00). Z parkingu do wejścia prowadzi ponad 800 metrowa ścieżka edukacyjna w górę. Najmniejsze dzieciaki pokonały te trasę w nosidłach (Leon i Tymek)  i wózku (Bruno) - tatinki się spisały na medal.  Dobrze się przed wyjazdem zaopatrzeć w Euro, bo w jaskini nie można płacić kartą.

Po jaskini był regionalny obiad u Furmana - restauracja tuż przy parkingu ze świetnym rosołem i zupą czosnkową. Klimatyczny wystrój i miła obsługa. Porcje można było podzielić na mniejsze dla dzieci, był przewijak, dzieci dostały bajki w oczekiwaniu na jedzenie. Polecamy.
Zmęczeni i najedzeni wyruszyliśmy do Aqua City Poprad. Na miejsce dotaliśmy o 17:00 i zostaliśmy do zamknięcia o 21:00 - atrakcji jest mnóstwo, ciepła woda, baseny tremalbe podświetlane kolorami, zjeżdzalnie, małpi gaj dla zmęczonych wodą. Gdyby tylko nie trzeba było się rozbierać a potem ubierać to byłoby idealnie. 
Do schroniska dotarliśmy po 22:00, dzieciaki przerzuciliśmy śpiące do łóżek i mieliśmy zasłużony czas dla siebie... przy cytrynówce:)