piątek, 13 września 2013

Hej!

Kocham Cię Soni! będę Cię brała za rękę i będziemy chodzić na spacery, bez celu, chociaż pogoda teraz jest taka, ze moze lepiej obrać jakiś cel. Raz muzeum lub galerię, kiedy indziej księgarnię, kawiarnię. A Ty gdzie chciałabyś pójść?  Kocham Cię córeczko!

czwartek, 12 września 2013

Ogórki kiszone idealne - czyli jak je robi Darek

Darek robi świetne przetwory. Ale ogórki kiszone przez niego to totalne mistrzostwo świata. Twarde, kwaśne, doskonałe. I ta woda spod ogórków,. miód w gębie. Są z nami wszędzie, gdzie razem wyjeżdżamy - pod namiotem nad jeziorem Czarnym, w Hajstrze, w Krynicy i kiedy tylko nas odwiedza, zawsze z nimi, nigdy sam:) Nasz ogórkowy Pan. Postanowiłam spróbować czy mi też wyjdą takie dobre. Poprosiłam o przepis - zamieszczam poniżej. Ale Darek od razu zastrzegł - na kiszenie ogórków jest już za późno! Ogóry kisi się tylko do 24 sierpnia. Zaryzykowałam. Zobaczymy.

Ogórki kiszone - Darkowy przepis

Z 5 kg ogórków wychodzi ok.12 słoików 0,9-1,0 l.

Na 1 słoik dwa baldachy kopru suchego z nasionami , 3-6 ząbków czosnku duże/średnie, chrzan około 15cm na grubość palca (rozpołowić wzdłuż ), łyżka stołowa płaska soli .
Ogórki moczyć ok.8godz.w zimnej wodzie chyba że zrywane przed samym kiszeniem to tylko umyć.

Na dno 1 baldach kopru 1 duży lub 2 średnie ząbki czosnku i pionowo połówkę rozciętego też pionowo na dwie części chrzanu ( jeżeli chrzan drobniejszy to w kawałkach ekwiwalent całości ).
Ogórki upychamy pionowo.Wciskamy pionowo drugą część chrzanu naprzeciw pierwszej. Miedzy górne wierzchołki ogórków wpychamy dwa średnie ząbki czosnku i na tą warstwę ogórków układamy ciasno górą warstwę ogórków pionowo jeżeli się zmieszczą lub poziomo gdy mało miejsca. Wciskamy 1 duży lub dwa średnie ząbki.czosnku . Na wierzch baldah kopru i na to łodygi kopru poziomo na krzyż by zablokować przed wypływaniem ponad płyn . Zostawić ok.2 cm wolnego miejsca od góry.
Sól rozpuścić we wrzątku ( szklanka ) i wlać do słoika. Uzupełnić wrzątkiem do wysokości -0,8cm od krawędzi słoika tak by nic nie wystawało ponad wodę. Zakręcić mocno i odstawić na 7 ( upały ) do 14 (chłody ) dni w temperaturze pokojowej . Im dłużej tym kwaśniejsze .Będzie wyciekać kwas, ale to normalne - trzeba poustawiać słoiki na talerzykach, etc . Potem do piwnicy.

Na małosolne wystarczy 3-5 dni i do lodówki lub zjeść.
Po otwarciu słoika trzymać w lodówce by nie pleśniały .

W słoju 3L po każdej warstwie ogórków czosnek i trochę kopru . Chrzan pionowo aż pod wieczko -2cm .Tak rozplanować by na wierzch też dać czosnek i koper .

W przypadku małosolnych , po zjedzeniu ogórków i jeżeli nie ma pleśni można załadować do kwasu następną partię ogórków i odstawić na 3-4 dni w temp.pokojowej a następnie do lodówki .

Smacznego :)

środa, 11 września 2013

Powiedzonka Szymonka


Mam wszystkie choroby świata. Katar, kaszel i czkawkę za jednym sposobem.

Oraz nowy trend w twórczości artystycznej Szy

szarlotka z płatkami jaglanymi z pierzynką i kruszonką oraz malinami.Można mlaskać:)

Wyszła z pieca dokładnie o 1 w nocy!
 Czy to nie znak?
 Że co?
 Że pstro!

Szarlotka z płatkami jaglanymi z pierzynką i kruszonką oraz malinami

Na spód:
- 100 gr masła pokrojonego w kostkę
- 80 gr cukru
- 100 gr mąki ( może być pszenna, orkiszowa lub gryczana - z gryczaną będzie bezglutenowa)
- 100 gr płatków jaglanych
- 2 zółtka

Jabłka
- ok 1 kg Antonówek 
opcjonalnie - rodzynki, trochę cukru trzcinowego, ekstrakt z wanilii

Pierzynka
- 2 białka + 2 łyżki cukru pudru.

Kruszonka
- łyżka masła + łyżka cukru + 2 łyżki mąki

Wszystkie składniki na spód wrzuć do miski, zagnieć ciasto, włóż do lodówki. W tym czasie przygotuj jabłka - obierz, pokrój na mniejsze kawałki, wrzuć do garnka, podlej wodą i praż pod przykryciem.
Z lodówki wyjmij ciasto, wylep spód blachy, nakłuwaj widelcem. Wstaw do piekarnika nagrzanego do 180 stopni Celsjusza, piecz 15 minut. Wyjmij podpieczony spód, przełóż jabłka, ułóż na jabłkach maliny. W międzyczasie przygotuj pierzynkę - ubij na sztywno białka, dodaj cukier puder i jeszcze chwilę ubijaj. Pierzynką przykryj maliny. Pierzynkę posyp kruszonką. Wstaw ciasto do piekarnika na kolejne 20 minut.
Można mlaskać:)



Samorobiące się przetwory czyli powidła śliwkowe, przecier pomidorowy i konfitura morelowa

z nożem w ręku jestem szczęśliwa - tak stwierdziłam siedząc nad deską do krojenia usuwając pestki  najpierw z morel, potem krojąc jabłka na szarlotkę a na koniec warzywa do lecza. Odwiedził nas Mateusz więc robiłam to przy stole w dużym pokoju, oglądając puszczane przez M stand-up comedies, ktorych jest poszukiwaczem i znawcą. Zawsze wita u nas z dyskiem pełnym nowych, Amerykańskich perełek.

Doskwiera mi brak czasu na myślenie i pisanie. Oczywiście, ze myślę, ale niestety tylko operacyjnie. Wszystko przez ostatnie promienie słońca, wygrzewamy się w nich ile można. A po powrocie ze słońca trzeba coś zjeść, ugotować, pogadać - same przyjemności, tylko już nie ma kiedy tego zapisać.
Zaczął się wrzesień a z nim szkoła, przedszkole, pierwsze katary i śliwki węgierki. Z ostatnich zrobiłam powidła - najprostsze na świecie. Powiedziała mi o nich Madzia z Gdańska w Ustroniu i tak robię je już od 4 lat.

powidła śliwkowe
- 5 kg śliwek węgierek
- 5 litrowy garnet
- 3 dni

Umyte i wypestkowane śliwki wrzucamy do garnka. Gotujemy na najmniejszym ogniu, najlepiej jeszcze na palnik nałożyć taka babciną blaszkę żeby nie przywierały i się nie przypalały. I tak po kilka godzin przez 3 dni - praktycznie same się robią. Jak już będą tak gęste jak lubimy gorące powidła przekładamy do wyparzonych słoików, przewracamy do góry nogami (a w zasadzie denkami) i viola! gotowe:)

Odkryłam, że samorobiącym się przetworem jest też przecier pomidorowy. Właśnie już drugi dzień robi się jego druga partia.

przecier pomidorowy
- 5 kg pomidorów (powinny być mięsiste, np gatunek jajo)
- 5 litrowy gar
- 3 dni

Umyte i przekrojone na połówki lub ćwiartki pomidory wkładamy do garnka, gotujemy na małym ogniu codziennie, przez 2-3 dni - aż uzyskają upragnioną gęstość. Przecieramy (przez plastikowe sitko z małymi oczkami lub za pomocą końcówki do przecierów - ja mam taką dostawkę do mojego miksera). Znów stawiamy na palnik aby się zagotowało. Gorący przecier przekładamy do wyparzonych słoików, odwracamy denkami w gorę albo pasteryzujemy w garnku lub piekarniku. I pomidory na zimę gotowe:)

 konfitura morelaowa

Nuda. Wszystko jak powyżej tylko w roli głównej morele i jeszcze trochę cukru trzcinowego lub ksylitolu. Można też dorzucić tymianek :) Łatwizna. Smacznego.