czwartek, 27 grudnia 2012

Wigilia 2012

To już druga Wigilia Leosia. Dokładnie rok temu wróciliśmy ze szpitala do domu z maleńkim braciszkiem. Starszaki czekały w przedpokoju ciekawe nowego przybysza. Wszystko było gotowe.
W tym roku choinka musia być obstawiona pudłami bo Leoś już chodzi. Szymon śpiewał kolędy, a Sonia sama przygotowała prezenty.
Barszcz wyszedł wyśmienity, od babci Stasi dotarły pierogi i uszka, babcia Gienia przygotowała karpia i szary sos, makiełki, kapustę z grzybami, babcia Ala sernik, piernik i kompot z suszu.
Ja lubię tę krzątanine, tłok w kuchni i wszystkie te zapachy. Prezenty pakowane w pośpiechu...
Po tych świętach już nie wyobrażam sobie barszczu czerwonego czy ukraińskiego inaczej niż na kwasie burczanym, który do picia też jest pyyycha!

wtorek, 18 grudnia 2012

zakwas buraczany na barszcz wigilijny

To będzie trzecia Wigilia z babciami u nas i barszczem by ja. Już dwa razy nie zawiódł mnie przepis Liski na prawdziwy barszcz wigilijny, tym razem zrobię go na domowym zakwasie. Przepis na domowy zakwas wypatrzyłam u Eli z potraw półgodzinnych. Podobno wystarczą mu cztery dni. Dzień pierwszy u mnie wygląda tak...


 
                                  
Pracowity czas. Pojutrze pierwsze urodziny Leona. Dziś w kuchni królowała babcia Ala i przygotowywała swoje smaki - bigos, pieczony boczek i smalczyk. A jutro roladki ze szpinakiem i łososiem, no i tort. Tortem na pewno się pochwale.                                                                                                                         



                                               


poniedziałek, 17 grudnia 2012

Chleb żytnio- orkiszowy, nr 3

Dziś zrobię zaczyn na chleb żytnio - orkiszowy z pracowni wypieków Liski. Po ostatnich wypiekach już tyko taka mąka się ostała.

Chleb wyszedł przedni, skórka wyśmienita, ten smakuje mi najlepiej, Jędrny woli pierwszy.

Hip, hip ja piekę sourdough, a tu skarbnica wiedzy na temat chleba na zakwasie.


czwartek, 13 grudnia 2012

Kolorowych snów Zaczynku. Leon chodzi, chleby nr 1 i 2

Dziś Edzio przyniósł mi prezent od Karolci - zakwas. Wyjął z reklamówki słoik z szarą, bąblującą substancją. Pachniała kwaśno, miło drożdżowo. Już dawno nie dostałam tak wyjątkowego prezentu i choć nie był on niespodziank,ą a czymś wyczekiwanym, sprawił mi ogromną radość.

Zaczyn na ulubiony chleb Liski już śpi w miseczce. Kolorowych snów Zaczynku:) Do jutra, aaaa kotki dwa...

Zaczynek







 
15/12/
Chleb wyszedł świetny, pomimo późnej pory wypieku i niesprzyjającym okolicznościom w postaci Leona imprezowicza, któremu zupełnie nie chciało się spać. Podobno nie wolno jeść gorącego chleba, ale nie mogłam się oprzeć, skusiłam nawet (bez wysiłku) mamę:) Stwierdziła, że jest taki, jaki jadła w młodości. Stała w kolejce po gorące, dymiące jeszcze bochny z piekarni na Pławie u Madeja. A potem z bratem okrajali te bochny dookoła tak, aby mieć jak najwięcej piętek:) Już ich sobie wyobrażam, Alunię z dwoma kucykami i kokardami i Wieśka w mundurku z wielkim, marynarskim kołnierzem:)
Właśnie nastawiłam kolejny zaczyn - tylko żytniej chlebowej 720 było tylko 60 g, więc dosypałam 300 g Orkiszowej chlebowej 1100, 300 ml wody i chlapnęło mi 45g zakwasu zamiast 20 g - zobaczymy co z tego wyjdzie.
Chleb wyszedł bardziej gliniasty, mokry w środku po upieczeniu, skórka mniej twarda i mniej słony. Nr 1 jest zdecydowanie moim faworytem.

Między robieniem zaczynu a pisaniem, Leon zrobił swoje pierwsze kroczki i udało mi się to uwiecznić:) Hura!






poniedziałek, 10 grudnia 2012

Trudne pytania...

Dłubię sobie coś w kuchni i słyszę rozmowę Szymka z Tatą
- Tato, co to jest bóg?
- To taki ktoś, co wszystko może.
- To ja będę takim bógiem.

A nasz Leoś stał się Rudolfem i to bez charakteryzacji - chłopaki składali kuchenkę, którą Szymkowi przyniósł Mikołaj i był wypadek przy pracy. Poza tym Rudolf ma trzeciego zęba - górną, prawą jedynkę - oj dała nam ona popalić po nocach. Stąd ten zastój. Ale jesteśmy na prostej - jeszcze tylko górna, lewa jedynka, dwójki, trójki ,,,