Wczorajsza trasa zajęła nam 12 godzin. Przeszliśmy ponad 800 stopni pod ziemią i więcej niż 1000 metrów podziwiając jaskinię Belianską. Chłopakom najbardzie podobały się podwodne jeziorka i stalaktyty uformowane w przeróżne kształty. Szymon co chwila widział Świętego Mikołaja. Na mnie największe wrażenie zrobiła sala koncertowa z największym w jasini jeziorkiem i fantastyczną akustyką, której sami doświadczyliśmy.
Informacje techniczne:
Jaskinia czynna jest tylko do 14:00 ( wejścia co 1,5 h od 8:00). Z parkingu do wejścia prowadzi ponad 800 metrowa ścieżka edukacyjna w górę. Najmniejsze dzieciaki pokonały te trasę w nosidłach (Leon i Tymek) i wózku (Bruno) - tatinki się spisały na medal. Dobrze się przed wyjazdem zaopatrzeć w Euro, bo w jaskini nie można płacić kartą.
Po jaskini był regionalny obiad u Furmana - restauracja tuż przy parkingu ze świetnym rosołem i zupą czosnkową. Klimatyczny wystrój i miła obsługa. Porcje można było podzielić na mniejsze dla dzieci, był przewijak, dzieci dostały bajki w oczekiwaniu na jedzenie. Polecamy.
Zmęczeni i najedzeni wyruszyliśmy do Aqua City Poprad. Na miejsce dotaliśmy o 17:00 i zostaliśmy do zamknięcia o 21:00 - atrakcji jest mnóstwo, ciepła woda, baseny tremalbe podświetlane kolorami, zjeżdzalnie, małpi gaj dla zmęczonych wodą. Gdyby tylko nie trzeba było się rozbierać a potem ubierać to byłoby idealnie.
Do schroniska dotarliśmy po 22:00, dzieciaki przerzuciliśmy śpiące do łóżek i mieliśmy zasłużony czas dla siebie... przy cytrynówce:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz