wtorek, 15 kwietnia 2014

O morelko!

O morelko - tu miał być wykrzyknik,ale nie mogę go znaleźć na klawiaturze! o znalazłam, kiedy przestałam o tym myśleć, gdzie powinien być, a po prostu pozwoliłam moim palcom po niego sięgnąć:) Jest jak z jazdą samochodem. Brakuje mi gotowania, a z drugiej strony jakoś nie mam na gotowanie siły. Przytulanie dzieciaków to jedyne, co sprawia mi przyjemność. Dziś Leoś podszedł do mnie i mówi 'mju mama'. W jego języku mju to moje. Często słyszymy 'mju to'. On nie jest typem pieszczocha, często jak daję mu buziaki, to słyszę 'ał, sio', dlatego to 'mju mama' i małe rączu zaplecione wokół mojej szyi tak bardzo mnie wzruszyły.
Zrobiłam też dziś głupotę - powiedziałam So, że powyrywam jej kartki z zeszytu jak będzie tak niechlujnie pisać. Cholera, czytam o tym porozumieniu bez przemocy, o nie atakowaniu i widzę, ze to działa. Nadal jednak zdarzają mi się takie wpadki. O morelko! Co począć? Jak żyć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz