Nie wolno marnować żwności. Tak mówi babcia Gienia zsypując okruszki chleba do papierowych tytek. Wychodząc na spacer dostajemy je, aby nakarmić ptaszki. Żywność, pożywienie - w tym słowie jest życie. Takie połączenie ma sens. Lubię to slowo dużo bardziej niż jedzenie, w którym nie ma niczego, prócz biernego mlaskania, kłąpania zębami.
Minęły kolejne Święta Bożego Narodzenia. Kolejny raz u nas z babciami Alą i Gienią, dzieciakami, choinką i gorączką przygotowań.
W międzczasie Karolcia nauczyła mnie piec chleb na zakwasie, ale bez zaczynu.
Przepis na jedną keksówkę:
- w sumie 500 gr różnych mąk np. żytniej razowej, orkiszowej, żytniej chlebowej, pszennej razowej
- 450 ml wody
- 2 łyżki soli
- 2 spore łyżki zakwasu żytniego
- opcjonalnie pół szklanki pestek/nasion (słonecznik, dynia, czarnuszka, etc)
Wszystkie skłądniki mieszamy. Formę keksówkę smarujemy olejem, posypujemy plątkami owsianymi, przelewamy ciasto i odstawiamy na co najmniej 10 godzin w ciepłe mejsce do wyrośniecia.
Wyrośnięte ciasto posypujemy mąką lub np. słonecznikiem lub pestkami dyni. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 220 stopni, peczemy 15 minut, zmniejszamy temperaturę do 200 stopni i pieczemy kolejne 45 minut. 10 minut przed końcem czasu pieczenia smarujemy olejem rzepakowym. I gotowe. Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz