Oj nie jest u nas wesoło, a szczególnie nocami. Leon ma mieć nocną przerwę w jedzeniu koniec kropka pl. Dziś była pierwsza noc. Do północy ok, a
potem koncert wszech czasów. Wszystkie zgromadzone, nie używane dotąd pokłady płaczu zostały użyte przez Leonidasa. Ja czułam się momentami jak wariatka, nawet Jędrny miał szał w oczach. Przetrwaliśmy. L jak gdyby nigdy nic, jakby nie było całego tego lamentu i krzykliwej żałoby po odebranym nocnym cycusiu obudził się rześki i uśmiechnięty. Boję się dzisiejszej nocy. Na odstresowanie mam w planach
żurawinowy shortbread wg.
Mary-Frances Heck.
Przepis już przetłumaczony, a właściwie przeliczony. Nic tyko zaszyć się w kuchni. Tylko jeszcze książkę doczytam... Kapusta głowa pusta:) Za to jaka śliczna!
żurawiNowy shortbread
125 g mąki
12 łyżek cukru trzcinowego
2 szczypty soli
110 g masła
250 g świeżej lub mrożonej żurawiny
60 ml soku grejpfrutowego
łyżeczka startej skórki grejpfruta
Piekarnik 180 st. C
Mąkę, 4 łyżki cukru i sól mieszamy w misce. Dodajemy pokrojone w kostkę masło i wcieramy je w suche składniki. Formę wylepiamy ciastem , nakłuwamy widelcem. Pieczemy 25 - 30 minut.
Pozostały cukier i połowę żurawiny dusimy w rondelku przez około 8 minut - ma wyjść z tego syrop. Dodaj resztę żurawiny i duś kolejne 3 minuty. Wysmaruj upieczony shortbread. Pokrój w prostokąty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz