Pojechaliśmy po wiśnie. Do Siedlec. A okazało się, że pod Bug:) Bagażnik zapakowany 20 kg wiśni. Do tego gospodarze dorzucili 2 słoiki ogórków, buraki i botwinę, marchew, cebula i szczypior gigant. Oraz kura, wyrób ekologiczny, rękodzieło:) nie wiem jak oni je tam ręcznie wyrabiają, ale na etykiecie wyraźnie stoi - rękodzieło.
Jędrnego pupsko boli od siedzenia za kierownicą- wczoraj Stalówka, dziś nadburzańskie wiśnie. Kocham Cię i dziękuje, że wytrzymujesz moje pomysły:) Zostało nam najciekawsze - drylowanie. Ale jesteśmy zaopatrzeni w Lubelski cydr, więc przewiduje pełen sukces!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz