Minął pierwszy, z trzech tygodni, podczas których Leon jest słomianym jedynakiem. Mieliśmy sprzątać ale zamiast tego rozpieszczamy Leona, robiąc z nim to, czego do tej pory nam się nie udawało. A jak już wypieszczony pada, rzucamy się na przetwarzanie owoców. W słoikach wylądowały już ogórki, czarna porzeczka, maliny i truskawki. Wszystkie bez cukru - z ksylitolem i agar agar albo sokiem jabłkowym, który służy za słodzik i zagęstnik.
Maliny z ksylitolem i agar agar
2 kg malin
5 łyżeczek agar agar
300 g ksylitolu
100 ml soku jabłkowego ( takiego z 5 litowych toreb, 100% sok bez dodatków)
Maliny przebrać, zostawić tylko zdrowe, opłukać i wrzucić do garnka. Wymieszać z agar agar, i sokiem jabłkowym, zagotować. Po zagotowaniu dodać ksylitol. Ponownie zagotować. Przełożyć do wyparzonych, gorących słoików - do wysokości okolu 2 cm od krawędzi. Brzegi wieczek przetrzeć spirytusem. Zakręcić, postawić do góry dnem. Do zimy:)
Porzeczki z ksylitolem
2,5 kg czarnej porzeczki
500 g ksylitolu
Porzeczki przebrać i umyć. Przetrzeć przez sito lub w mikserze jeżeli macie taka końcówkę. Dodać ksylitol, porządnie wymieszać. Przełożyć do wyparzonych, gorących słoików - do wysokości okolu 2 cm od
krawędzi. Brzegi wieczek przetrzeć spirytusem. Zakręcić, postawić do
góry dnem. Smacznego.
Farfocle z czarnej porzeczki z sokiem jabłkowym i cukrem
To co zostanie po przecieraniu było tak aromatyczne i pachnące, ze szkoda mi było to wyrzucać. Będzie w sam raz do ciast w zimie.
Farfocle porzeczkowe wrzuciłam do garnka - było ich jakieś 260 g, zalałam sokiem - 200 ml (moje były bardzo suche po przecieraniu w maszynie) i dodałam cukier- 200 g (ksylitol się skończył), zagotowałam, przełożyłam do wyparzonych, gorących słoików. Brzegi wieczek przetarłam spirytusem. Zakręciłam i postawiłam do
góry dnem.Zobaczymy co z tego będzie, z gara było cud miód.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz